poniedziałek, 7 października 2013

Yankee Candle - pierwsze kroki z goodies.pl

Witam Was:) Dzisiaj post będzie dotyczył (jak sama nazwa wskazuje) kultowej firmy Yankee Candle! Od dawna wzdychałam do monitora patrząc się na te małe cudeńka, aż w końcu zdecydowałam się na zakup jednego - tak na próbę.. Jaki zapach wybrałam?




Od producenta:

Kiedy mandarynka idzie na randkę z żurawiną – takie spotkanie musi przynieść owocny efekt! A kiedy miejscem tej nietypowej schadzki jest wosk Yankee Candle, konsekwencje mezaliansu stają się po prostu zjawiskowe! Mandarin Cranberry łączy w sobie egzotyczne, mocno energetyczne, cytrusowe nuty ze słodyczą czerwonej, zimowej żurawiny. Niespotykany koktajl pobudza i relaksuje zarazem, wprowadzając do wnętrza aurę świątecznego szczęścia i sprawnie rozświetlając ponury mrok jesiennych, coraz dłuższych wieczorów.







Moja opinia:

Zakochałam się w tym wosku od pierwszego powąchania. Mój nos wyraźnie czuje kwaskowatość mandarynki, która zostaje przełamana przez słodkie nuty żurawinowe. Całość idealnie wkomponowała się w mój gust - przepadłam. Zapach tego wosku bardzo mi przypomina zapach takich pudrowych cukierków, które jadłam jak miałam 5, może 6 lat :) Idealny na jesienne wieczory, idealnie otula i rozbudza zmysły. Jak dla mnie numer jeden (zobaczymy, jak to będzie gdy moja kolekcja się powiększy;D), narazie jest on jedynym i ulubionym. 








Podsumowując, na pewno ten wosk wyląduje w moim koszyku nie raz ;D



2 komentarze:

  1. Nie mam tego zapachu, ogólnie to dopiero rozpoczynam swoją przygodę z woskami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również zaczynam i polecam Ci go szczerze jeśli lubisz słodkie (ale nie mdłe) otulające zapachy:))

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Nie toleruję spamu, komentarzy o charakterze wyłącznie reklamowym.

Sernik waniliowy na zimno z kwaśnym musem

Dni stają się coraz cieplejsze to i mamy ochotę na zmiany w naszych jadłospisach :) Skręcona noga życia nie ułatwia, za to daje wiele czasu...