sobota, 20 września 2014

* Wygładzająca i przedłużająca trwałość makijażu baza pod makijaż DELIA

Nigdy nie miałam okazji używać bazy pod makijaż, więc gdy pani Izabela ze strony prekursorki.pl, w ramach współpracy, zaproponowała mi wygładzającą i przedłużającą trwałość makijażu bazę pod makijaż Delii to chętnie się zgodziłam. Paczka przyszła szybko, miałam dość dużo czasu na przetestowanie i oto dzisiaj chcę Wam dokładniej przedstawić wcześniej wspomniany produkt ;)




Firma: Delia
Cena: ok. 20zł
Pojemność: 55ml
Przeznaczenie: do każdego rodzaju cery
Dostępność: marka Delia współpracuje m.in. z Drogerią Vica, Sekret Urody, Drogerią Stars, Drogerią Marysieńka, Noel, Vis-Pol, Kosmyk, AS Market. Współpracuje również z sieciami handlowymi, takimi jak Rossmann, Hebe, Carrefour, Piotr i Paweł, Drogerie Natura czy też Super Pharm. Aby sprawdzić gdzie najbliżej możecie zaopatrzyć się w kosmetyki tej markii polecam zajrzeć na tę stronę.


Na opakowaniu możemy przeczytać:

"Baza pod makijaż Free Skin została opracowana specjalnie z myślą o zdrowej, pięknej cerze. Delikatna formuła FREE SKIN nie blokuje porów i umożliwia oddychanie komórek skóry, dzięki czemu cera uzyskuje świeży i naturalny wygląd. Unikatowe połączenie składników aktywnych gwarantuje rewelacyjny efekt na skórze:

- formuła SME (STAY-on Make-up Effect) - zapewnia trwały makijaż oraz aksamitną gładkość skóry
- kwas hialuronowy - intensywnie nawilża

Baza FREE SKIN doskonale rozprowadza się na skórze pozostawiając ją aksamitnie gładką i intensywnie rozświetloną. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość."








Zaczynając od opakowania, bardzo mi się podoba. Nie występuje tutaj przerost formy nad treścią, ilość nadruku jest wystarczająca, wszystko jest zamieszczone na opakowaniu w sposób przejrzysty i estetyczny. Przezroczyste opakowanie umożliwia nam monitorowanie na bieżąco stanu zużycia, co również jest niewątpliwie plusem. Stosuję ten kosmetyk już przeszło dwa miesiące i ubyło tyle, ile widać na zdjęciach ;) Nie stosuję bazy codziennie, bo nie mam takiej potrzeby, ale przynajmniej raz czy dwa w tygodniu na pewno. Bardzo przeszkadza mi zapach bazy, przypomina zapachem silikon w pistolecie do uszczelniania... na szczęście zapach szybko się ulatnia. Kosmetyk ten ma przyjemną konsystencję, jest bardzo lekka, dobrze się rozprowadza i wchłania pozostawiając na skórze delikatny, matowy w dotyku film. Niestety zauważyłam że kosmetyk ten strasznie zapycha mi pory oraz nie zauważyłam obiecanego nawilżenia... Nakładany na bazę podkład lub korektor nie roluje się pod warunkiem, że baza dobrze wyschnie. Potrzeba niewielkiej ilości, aby pokryć nią całą twarz. Zauważyłam również, że utrwala makijaż - dłużej wygląda na świeży oraz później skóra zaczyna się świecić. Aplikacja bazy jest bezproblemowa za sprawą wygodnego aplikatora, tzw. "pompki". Mi do pokrycia całej twarzy starcza pół pompki. Działanie ma genialne, jednak ten zapach... w składzie na drugim miejscu jest Cyclopentasiloxane, wyczytałam, iż jest to silikon, do którego usunięcia potrzeba silnych detergentów. Specjalistką od składów nie jestem, ale silikony to nie moja bajka, czas szukać czegoś o takim działaniu, bardziej przyjemnym składzie i zapachu. Gdybym miała oceniać tę bazę tylko pod względem działania, byłoby 4/6. Uwzględniając całokształt daję 3/6. Nie kupię ponownie.


Skład:
Aqua, Cyclopentasiloxane, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Isopropyl Myristate, Propylene Glicol, Paraffinum Liquidum, Aluminium Starch, Octenylosuccinate, Talc, Cetyl Palmitate, Lithium Magnesium Sodium Silicate, Stearic Acid, Palmitic Acid, Glyceryl Stearate SE, Caprylic/Capric Trigliceride, Sodium  Acrylates Copolymer, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Tocopheryl Acetate, PEG-8 Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Methylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA






Co myślicie o tej bazie? Macie, stosujecie? Jak się u Was sprawdza?






Fakt, iż otrzymałam ten produkt w ramach współpracy, nie wpłynął w żaden sposób na moją ocenę.

sobota, 13 września 2014

* Róż i ja? Czemu nie.. i w dodatku brudny ;)

Od zawsze krzywiłam się na widok różowych gadżetów, ubrań, paznokci.. Byłam przekonywana, że pudrowy róż na paznokciach nie wygląda źle i żebym spróbowała się przełamać. Tkwiłam w takim wrogim nastawieniu do tego koloru dobrych parę lat. Oświeciło mnie całkiem niedawno, bo jakiś tydzień temu i kupiłam sobie delikatny, różowy lakier ;) ale nie o nim dzisiaj mowa (nie martwcie się, przyjdzie na niego kolej).

Wybierając produkty w ramach współpracy z Allepaznokcie wysłałam również propozycję lakieru z serii One Colour Exclusive o numerze 20 - producent nazwał go jako 'brudny róż'. Wybrałam go, ponieważ nie był taki typowo różowy... Bardziej bym go zaklasyfikowała jako jedenzmilionapięćset odcieni nude. Zobaczycie zresztą jak się prezentuje na paznokciach :)








Firma: Allepaznokcie
Typ lakieru: szybkoschnący
Cena: 9,90zł
Pojemność: 10ml
Dostępność: sklep on-line -> tutaj

Od producenta: One Colour Exclusive to gładka powierzchnia bez smug, nasycone barwy, wysoki połysk oraz niebywała trwałość. Dzięki tworzącemu się na powierzchni lakieru filmowi oraz owalnemu pędzelkowi, aplikacja One Colour Exclusive jest łatwa
i bezproblemowa, wystarczy tylko jedna warstwa. Lakier jest odporny na odpryskiwanie
i posiada wysoko nasycony pigment, a jego nowa formuła bez formaldehydów i toluenu gwarantuje długotrwały połysk. One Colour Exclusive jest wodoodporny i absorbuje promienie UV sprawiając, że kolor nie blaknie i zwiększając trwałość zarówno na naturalnej płytce jak i na paznokciach żelowych oraz akrylowych. Podstawowe cechy to: krycie od pierwszej warstwy, bardzo szybkie wysychanie, gładka powierzchnia, wysoka trwałość, długotrwały połysk, stabilny kolor, owalny pędzelek.





Na zdjęciach lakier na paznokciach ma już 6 dni ;) czyli jest w stanie idealnym. Dla mnie ten lakier nie ma minusów, no ale może po kolei. Pierwsze, czym przyciąga uwagę to opakowanie - buteleczka przezroczysta, dająca możliwość podglądu koloru, złota zakrętka i napisy na buteleczce - świetnie to razem wygląda. Otwierając buteleczkę i wyciągając pędzelek dostrzec można jego konsystencję - idealną - czyli nie za gęsta ani zbyt wodnista. Pędzelek niestandardowy - nie jest ścięty prosto tylko owalnie, co ułatwia ogarnięcie płytki już dwoma, trzema posunięciami pędzelka (oczywiście w zależności od płytki). Pierwsza warstwa kryje płytkę paznokcia! Jednak ja standardowo zawsze kładę dwie warstwy, ponieważ nie lubię najmniejszych prześwitów i jakoś tak się bardziej komfortowo czuję z dwoma niż z jedną ;) Tak więc po położeniu drugiej warstwy nie zwróciłam uwagę na zegarek, ale przysięgam, że po krótkiej chwili lakier już zasechł, a po kolejnych dwóch minutach był już zupełnie suchy. Trwałość, tak jak na wstępie napisałam - 6 dni bez odprysków z minimalnym starciem końcówek? Bajka. Po całkowitym wyschnięciu lakieru płytka paznokcia jest taka fajna w dotyku.. taki jedwabisty film ;) Czy to wszystko klasyfikuje ten lakier jako lakier idealny? Oczywiście, że tak :)








Lubicie lakiery One Colour Exclusive? Jakie kolory macie/chcecie kupić? 

sobota, 6 września 2014

Zaproś jesień do swojego mieszkania czyli wosk November Rain

Jeśli czytacie mnie od pewnego czasu to wiecie, że jedną z moich "miłości" są woski Yankee Candle. Pozostał mi jeszcze jeden wosk oprócz dzisiejszego do zrecenzowania także powoli się przymierzam do uzupełnienia zapasów ;) tarteletek nigdy za wiele! Przed zakupem mojej pierwszej tarty (której recenzja jest tutaj) nie wiedziałam, że zapachy mogą aż tak poprawić humor! No, w nielicznych przypadkach kończy się to szybkim gaszeniem podgrzewacza ponieważ zapach wyjątkowo nie przypadł mi do gustu, ale zapewniam, że w tym wypadku tak nie jest...



Co o tym wosku znajdziemy na stronie goodies.pl?

"Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: drzewo cedrowe, szałwia, cytrusy oraz bursztyn. Nieważne coby mówili – prawdą jest, że jesień ma też swoje pozytywne strony! Ciepłe, ale nie upalne słońce, rześkie, przesiąknięte deszczem powietrze i panorama kreowana kolorami spadających liści. To właśnie takie kadry z jesiennego krajobrazu potrafią rozświetlić i ocieplić każdy, ciemny i ponury wieczór! Dlatego też Yankee Candle zebrał wszystkie, najpiękniejsze aromaty listopadowych dni i zamknął je w wosku November Rain. Zjawiskowa, zaskakująca kompozycja łączy w sobie świeżość ozonu, ciepło bursztynu i aromat jesiennych liści, a powstały w ten sposób zapach skutecznie wzbudza tylko pozytywne emocje. "






Jest pewny chłodny, deszczowy, jesienny, listopadowy wieczór... Dzwoni telefon, to On.. no tak, przecież umawialiścię się na spacer, tylko nikt nie przewidział pogody. Mówisz o swoich obawach co do spacerowania w deszczu.. słysząc Jego głos czujesz jego zapach perfum.. intensywny ale bardzo rześki, bardzo stanowczy - o ile taki może być zapach. Tak, znasz ten zapach bardzo dobrze... uderza w Twoje nozdrza za każdym razem gdy On Cię przytula... wtedy jako pierwsze czujesz aromat drzewa cedrowego z nutą jakiegoś zioła... Jego nagminne "halo, jesteś" w słuchawce przywraca się do rzeczywistości, bo odpłynęłaś marząc o możliwości ponownego przytulenia się i zatracenia w Jego zapachu. Bo tak jak On nie pachnie dla Ciebie żaden inny mężczyzna. Długo nie musiał Cię przekonywać, zgodziłaś się na spacer ale zastrzegłaś aby wziął dużą parasolkę. Ubierasz się ciepło i wychodząc z domu czujesz zapach pomarańczy, to mama siedzi w kuchni i obiera owoc. Uśmiecha się do Ciebie i prosi, abyś zbyt późno nie wróciła. Odpowiadasz na tę troskę uśmiechem i wychodzisz z domu. On już czeka. Pierwsze kilka wdechów kłuje Cię w płuca, ale czego się spodziewać po listopadowym wieczorze? Zauważasz, że deszcz przestał padać, czujesz tą wilgoć w powietrzu.. Idziecie do parku, stawiacie kroki po mokrych liściach, które usłały parkową alejkę. Czujesz też w powietrzu nachodzącą zimę, to jest tak specyficzny zapach że nie można go inaczej nazwać... Nadchodząca zima, mokre, udeptane liście.. przytulasz się do Niego.. nie zawiodłaś się.. pachnie drzewem cedrowym przez które przebija się delikatnie zapach cytrusowy (oczami wyobraźni nagle widzisz mamę w kuchni...). 

Tak właśnie pachnie wosk November Rain, po włożeniu kawałka tego wosku do kominka przeniesię Cię w tę podróż. Dodatkowo polecam przykryć się ciepłym kocem, obok łóżka postawić kubek gorącej herbaty z cytryną i przy małym świetle lampki biurkowej zacząć czytać ulubioną książkę... Z całego serca polecam Wam ten wosk. Do kupienia tutaj.


A już niedługo pokażę wam, jak przechowuję moje woskowe tarty.. ;)

Sernik waniliowy na zimno z kwaśnym musem

Dni stają się coraz cieplejsze to i mamy ochotę na zmiany w naszych jadłospisach :) Skręcona noga życia nie ułatwia, za to daje wiele czasu...