Jeśli czytacie mnie od pewnego czasu to wiecie, że jedną z moich "miłości" są woski Yankee Candle. Pozostał mi jeszcze jeden wosk oprócz dzisiejszego do zrecenzowania także powoli się przymierzam do uzupełnienia zapasów ;) tarteletek nigdy za wiele! Przed zakupem mojej pierwszej tarty (której recenzja jest tutaj) nie wiedziałam, że zapachy mogą aż tak poprawić humor! No, w nielicznych przypadkach kończy się to szybkim gaszeniem podgrzewacza ponieważ zapach wyjątkowo nie przypadł mi do gustu, ale zapewniam, że w tym wypadku tak nie jest...
Co o tym wosku znajdziemy na stronie goodies.pl?
"Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: drzewo cedrowe, szałwia, cytrusy oraz bursztyn. Nieważne coby mówili – prawdą jest, że jesień ma też swoje pozytywne strony! Ciepłe, ale nie upalne słońce, rześkie, przesiąknięte deszczem powietrze i panorama kreowana kolorami spadających liści. To właśnie takie kadry z jesiennego krajobrazu potrafią rozświetlić i ocieplić każdy, ciemny i ponury wieczór! Dlatego też Yankee Candle zebrał wszystkie, najpiękniejsze aromaty listopadowych dni i zamknął je w wosku November Rain. Zjawiskowa, zaskakująca kompozycja łączy w sobie świeżość ozonu, ciepło bursztynu i aromat jesiennych liści, a powstały w ten sposób zapach skutecznie wzbudza tylko pozytywne emocje. "
Jest pewny chłodny, deszczowy, jesienny, listopadowy wieczór... Dzwoni telefon, to On.. no tak, przecież umawialiścię się na spacer, tylko nikt nie przewidział pogody. Mówisz o swoich obawach co do spacerowania w deszczu.. słysząc Jego głos czujesz jego zapach perfum.. intensywny ale bardzo rześki, bardzo stanowczy - o ile taki może być zapach. Tak, znasz ten zapach bardzo dobrze... uderza w Twoje nozdrza za każdym razem gdy On Cię przytula... wtedy jako pierwsze czujesz aromat drzewa cedrowego z nutą jakiegoś zioła... Jego nagminne "halo, jesteś" w słuchawce przywraca się do rzeczywistości, bo odpłynęłaś marząc o możliwości ponownego przytulenia się i zatracenia w Jego zapachu. Bo tak jak On nie pachnie dla Ciebie żaden inny mężczyzna. Długo nie musiał Cię przekonywać, zgodziłaś się na spacer ale zastrzegłaś aby wziął dużą parasolkę. Ubierasz się ciepło i wychodząc z domu czujesz zapach pomarańczy, to mama siedzi w kuchni i obiera owoc. Uśmiecha się do Ciebie i prosi, abyś zbyt późno nie wróciła. Odpowiadasz na tę troskę uśmiechem i wychodzisz z domu. On już czeka. Pierwsze kilka wdechów kłuje Cię w płuca, ale czego się spodziewać po listopadowym wieczorze? Zauważasz, że deszcz przestał padać, czujesz tą wilgoć w powietrzu.. Idziecie do parku, stawiacie kroki po mokrych liściach, które usłały parkową alejkę. Czujesz też w powietrzu nachodzącą zimę, to jest tak specyficzny zapach że nie można go inaczej nazwać... Nadchodząca zima, mokre, udeptane liście.. przytulasz się do Niego.. nie zawiodłaś się.. pachnie drzewem cedrowym przez które przebija się delikatnie zapach cytrusowy (oczami wyobraźni nagle widzisz mamę w kuchni...).
Tak właśnie pachnie wosk November Rain, po włożeniu kawałka tego wosku do kominka przeniesię Cię w tę podróż. Dodatkowo polecam przykryć się ciepłym kocem, obok łóżka postawić kubek gorącej herbaty z cytryną i przy małym świetle lampki biurkowej zacząć czytać ulubioną książkę... Z całego serca polecam Wam ten wosk. Do kupienia tutaj.
A już niedługo pokażę wam, jak przechowuję moje woskowe tarty.. ;)
A już niedługo pokażę wam, jak przechowuję moje woskowe tarty.. ;)
Po takim opisie aż czuje ten zapach :) !!
OdpowiedzUsuńhttp://feather92.blogspot.com/
taki był cel.. :-)
Usuńmuszę w końcu zakupić woski ;))
OdpowiedzUsuńpolecam! nie zawiedziesz się, fantastycznie umilają czas, zwłaszcza wieczory.. ;)
Usuńniezwykle ciekawy ten zapach musi być
OdpowiedzUsuńNadgryziona świeczka :D Ktoś tu był głodny ;p
OdpowiedzUsuńmniam mniam ;)
Usuń